Strony

wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 22

- No dobra,dobra nie słodź mnie tak tylko wracjmy do nich bo już się późno robi. - Powiedział Niall i poszliśmy w stronę plaży. Tam wszyscy byli już ubrani i na nas czekali. Założyłam szybko moje szorty i oddałam Niallowi koszulkę. Założyłam mój top i pojechaliśmy do hotelu. Wieczorem postanowiliśmy wybić na miasto. No tak LA bijacz. Miasto imprez. No to jakąś impreze trzeba zaliczyć. rozpuściłam moje długie wlosy i delikatnie je polokowałam. Założyłam na siebie to. Poszliśmy na imprezę. W klubie było dosyć fajnie wypiłam pare drinków. Dobra o pare za dużo drinków. Wracałam do domu z Niallem a reszta została w klubie.
-I'm walking of sunshine woo woo woo. - zaczęłam śpiewać i podskakiwać.
- Jesteś pijana. - Niall.
- A mimo to taka seksowna. - zaśmiałam się.
- Oh ty mój aniołku. Co mam z tobą zrobić? - Niall.
- Tulić i całować ? - ja.
- Osiem razy. - powiedział sarkastycznie i wsiedliśmy do taksówki. Jechaliśmy do hotelu. Wtuliłam się w Nialla.
- A pamiętasz nasz pierwszy pocałunek był w taksówce. - zaczęłam się śmiać.
- Oczywiście że pamiętam. Nigdy nie mógłbym zapomnieć. - Niall.
- Oooh jesteś taki słodki że zaraz zwymiotuję. - ja.
- Lepiej nie. Mam nową koszulę. - Niall mnie przytulił. Kiedy podjechaliśmy pod hotel Niall objął mnie w tali i prowadził do pokoju. Zdjęłam buty i położyłam się na łóźko. Niall zdjął koszule i położył sie obok mnie.
- I tak nagle zrobiło mi się tak jakoś gorąco. - powiedziałam. 
- oj ty moja Jo.- powiedział Niall przytulajac mnie 
- tylko twoja - potwierdzilam mocno wtulajav sie w niego. 




Wybaczcie ze takie krotki i wgl. Dostałam niedawno iPoda i będę częściej pisać z niego więc jeśli będzie dużo błędów to przepraszam ale staram sie ich pilnować ;P 
5 kom= nowy 

poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 21

5 kom by Susan <3 Normalnie cię kocham głupolu <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hotel był ekskluzywny i piękny. Z naszego pokoju był widok na napis Holywood. Pierwszy raz od 2 tygodni się uśmiechnęłam.
- Tu jest pięknie. - powiedziałam do Niall'a wtulając się w jego tors.
- Wiem aniołku. - Niall.
- Pójdziemy na plażę? - ja.
- Dla ciebie wszystko. - powiedział. Ogarnęliśmy się i pojechaliśmy. Reszcie spodobał się nasz pomysł i pojechali z nami. Leżałam na piasku wygrzewając się w słonku razem z Susan. Ktoś stanął nad nami i nie dość że zasłaniał słońce to jeszcze bezczelnie kapal na nas wodą. Otworzyłam oczy nademną stał Niall.
- No hej słodziaku. - uśmiechnęłam się. Niall wziął mnie na ręce i wskoczył ze mną do wody.
- Nadal jestem slodki ? - Niall.
- Jesteś okrutny. Nie umiem pływać. - powiedziałam topiąc się. Nialll do mnie podpłynął i mnie złapał w talii pod wodą.
- Mam cię .- powiedział i spojrzał głęboko w oczy. Ujął moją twarz w dłonie i namiętnie pocałował. To był ewidentnie nasz najdłuższy pocałunek.
- Uwaaga lecę! - Krzyknął Zayn wskakując z Sus na rękach do wody.
- Od kiedy on lubi wodę? - spytalam.
- Tą w LA zawsze lubił. - zaśmiał się Niall puszczając mnie.
- Nie puszczaj mnie ! - krzyknęłam i zlapałam się go.
- Przecież wiem że umiesz pływać. - powiedzial i nagle znalazł się niebezpiecznie blisko mnie. Momentalnie moje serce zaczęło bić jak pojebane.
- Chyba twoje serce mnie troszke lubi. - zaśmiał się dając całusa w szyję.
- Ono cię nie lubi. Ono kocha cię nad życie. - powiedziałam i dałam mu buziaka.
- Ojej moje serduszko chce się z tobą ożenić i spędzić z tobą resztę życia. - Niall
- Ale jesteś słodki. Mogę już wyjść z wody?- ja.
- Dlaczego chcesz wychodzić? - Blondyn.
- Bo ja wolę czuć grutn pod nogami. - ja.
- Ty mój tchórzu. - uśmiechnął się Irlandczyk.
- Nie jestem tchórzem. - powiedziałam i próbowałam płynąć chociaż na parwdę nie potrafiłam. Po dwóch metrach znów zaczęłam się topić. Niall momentalnie znalazł się przy mnie łapiąc mnie.
- Udajesz? - Niall.
- Nie idioto na serio nie potrafię pływać. - powiedziałam wykrztuszając resztki wody.
- Ojej no to chodź.- powiedział i owinął moje ręce dookoła swojej szyji. On płynął a ja się go trzymałam. Tak mogę pływać. Obejmowałam go tak bardzo mocno bo bałam się że wpadnę do wody. Kiedy już mieliśmy grunt i chciałam stanąć na nogi Niall mnie chwycił na ręce i niósł na kocyk. Nagle nie wiadomo skąd pojawili się paparazzi i porobili nam pare zdjęć. Jak mój chłopak niesie mnie na rękach a ja się wtulam w jego tors. Niall położył mnie na kocyku.
- Jak tam moje słoneczko? - Niall.
- Wszystko okej, ale nie każ mi więcej wchodzić do wody tam gdzie nie mam gruntu. - ja.
- Kocham cię. - powiedział i czule mnie pocałował. Oczywiście ujrzałam blask fleszy. A myślałam że nic nie może świecić bardziej od słońca. Psują mi mój romantyczny pocałunek fleszem i świadmością że moje grube nogi i tłuszczyk z brzuszka będą na okładce.
- Czemu tak posmutniałaś? - Niall się zmartwił.
- No bo moje grube nogi będą na okładce. - udałam że płaczę i wtuliłam się w leżącego obok mnie Nialla.
- Oj daj spokój. Wcale nie są grube, dla mnie są piękne. - powiedział całując mnie w czoło.
- Ojej co powiesz na lody? - ja.
- A nie boisz się że przytyjesz? - spytał podejrzliwie Niall.
- Jak dla ciebie jestem piękna to mogę troszkę przytyć. - odpowiedziąłam po czym wstaliśmy. Niall założył koszulkę i poszliśmy. W lodziarni ja poszłam zamówić lody a Niall dawał autografy i robił sobie fotki. Kiedy odebrałam nasze lody wyszłam przed zatłoczoną lodziarnię. Niall  grzecznie przeprosił i do mnie przyszedł
- To co spacerek na spalenie kalori?- Niall.
- Nie trzeba. Pójdzie w cycki. - zaśmialam się.
- Ty moja Jo. - powiedział i objął mnie ramieniem. Siedzieliśmy na ławce oglądając zachód słońca i jedząc lody. Zrobiło się chłodno. Zadrżałam. Niall natychmiast zdjąl koszulkę i zalożył ją na mnie. T-shirt Nialla sięgał mi do półowy uda.
- Niall teraz tobie będzie zimno. - ja.
- Ty będziesz mnie ogrzewać. - powiedział i przysunął się jeszcze bliżej mnie.
- You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh.. - zaśpiewał Niall patrząc na mnie. 
Nobody sees - Nobody knows
We are a secret - can't be exposed
That's how it is - That's how it goes
Far from the others
Close to each other
That's when we uncover - zaśpiewalam spuszczając wzrok jak male dziecko. 
- Co ty było? Śpiewaj dalej. - zachęcił Niall.
- To kawałek piosenki którą kiedyś napisałam. Stara historia. - powiedziałam i zaczerwieniona spuściłam wzrok. 
- No proszę czego jeszcze o tobie nie wiem? - Niall.
- Prawdopodobnie tego że byłam w tej samej edycji x-factor co Harry ale nie przeszłam dalej. - ja.
- Ojej. Ale jakbyś przeszła to byśmy się wcześniej poznali i może nie bylibyśmy w sobie tak zakochani bo musielibyśmy rywalizować. - Niall
- Ty zawsze znajdziesz jakieś pozytywne strony. - powiedziałam i dalam mu buziaka. ...


środa, 1 maja 2013

Rozdział 20

Siedziałam na łóżku sprawdzając TT. Do pokoju wszedł Niall.
- Masz dla mnie tą kanapkę? - ja.
- Mówiłaś serio? - spytał
- No raczej. - ja.
- Oj chyba za dużo czasu ze mną spędzasz. - Niall
- Wiesz jak chcesz mogę iść do Harrego. Brat zawsze wesprze. - ja.
- Nie! Zostań tu i włączaj mi jakiś film. - Niall usiadł obok mnie.
- Nie ma filmu idę spać bo się fochłam. - powiedziałam i przykryłam się kołdrą.
- Tyy. Ja ci dam fochy. - powiedział Horan i zaczął mnie łaskotać.
- Przestań! - powiedziałam śmiejąc się.
- Nie dopuki nie przestaniesz mieć focha. - Niall.
- Już nie mam focha. Ale przestań! - ja.
- A dostanę buziaczka? - zrobił słodką minę.
- Awhh. Jesteś taki słodki. Chodź tu. - powiedziałam i zaczęłam go namiętnie całować i powoli odpinać jego koszulę. Zadzwonił mój telefon.
- TERAZ?! - krzyknęłam, ale mimo to odebrałam. Moja mina z wielkiego uśmiechu coraz bardziej zmieniała się w rozpacz i smutek.
- Dziękuję. Dowidzenia. - powiedziałam i z moich oczu wyleciały łzy.
- Co jest? - Niall.
- Mary... Ona.. - nie dokończyłam i wybuchłam płaczem.
- Co z nią? - blodnyn.
- Ona zaćpała się. Ona... nie żyje. - ja. Nial mocno przytulił mnie do siebie.
- Boże.. Wiedziałem że tak to się kiedyś skończy. Nie możesz się teraz załamywać. - Niall wiedział ile znaczyła dla mnie Mary.
- Ona nie żyje!! Jak mam się nie załamywać!? Może mi powiesz bo ja nie wiem?! - ja.
- Spokojnie Jo. - Niall.
- NIE MOGĘ BYĆ SPOKOJNA!!! MOJA PRZYJACIÓŁKA NIE ŻYJE!!! - krzyknęłam. Niallowi zrobiło się przykro. Wiem że chciał mi pomóc, ale teraz chyba nie mógł.
- Przepraszam. - wyszeptałam i opadłam na podłogę zalewając się łzami.
- Dasz radę....... Damy radę. - powiedział Niall siadając obok mnie i mocno przytulając. Wtuliłam się w niego, a łzy mimowolnie spływały po policzkach. Tydzień później odbył się jej pogrzeb. Tydzień później nadal zalewałam się smutkiem i na nic nie miałam ochoty. Pierwszy koncert dziewczyn który miał się odbyć przełożyły ze względu na mnie. Są urocze, ale ze mną daleko nie zajdą. Poprosiłam moją znajomą żeby zajęła się ich karierą i narazie koncertują sobie troszke. Mój świat narazie się zawalił. Wiem że tak jest że niektóre osoby prędzej czy później odejdą, ale nie mogłam się pogodzić z tym że jej już nie ma. Siedziałam na kanapie w salonie z całą resztą. Przyszli Zayn i Susan.
- Dobra ja i chłopacy nie możemy patrzeć jak się męczysz. Więc bierzemy cię na wycieczkę do Californi. Wiesz Los Angeles, Holywood i tak dalej. - Susan.
- Nie mam ochoty jechać. - powiedziałam ledwo przytomnym głosem i przymknęłam oczy pod krótymi znajdowały się wory wielkości mandarynki.
- Spójrz na siebie. Niszczysz siebie przez Mary. Ona nie chciałaby żebyś tak robiła. Nie widzisz że wszyscy cierpimy. Ja, chłopacy, ale najbardziej cierpi twój związek z Niallem. - Susan.
- Ale ja nie potrafię bez niej. - ja.
- Przejdziemy przez to razem w Californi. - Susan
- Dziękuję wam. Jesteście kochani. - powiedziałam i ze łzami w oczach przytulałam ich po koleji. Wtuliłam się w Nialla.
- Oh moja Jo. - powiedział i dał mi buziaka w głowę.
- Przepraszam cię. Wybaczysz mi? - spytałam.
- Oczywiście że tak, ale proszę idź się pożądnie wyśpij, spakuj i jutro wylatujemy. - Niall.
- Ale chodź ze mną. - ja.
- Oczywiście. - Niall poszedł za mną. Wzięłam walizkę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Zmieściłam się w 2 walizkach. Poszłam spać około 20. Wstałam o 10 rano. Spałam pełne 14 godzin. To za dużo. Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie.
- Wyspana i wypoczęta? - Susan.
- A nie widać? - ja.
- No wiesz już wyglądasz lepiej niż wczoraj.- Liam
- To co jajecznica? - ja.
- My już jedliśmy. - Lou.
- Ja zrobię ci śniadanko a ty idź się ubrać. Za 2 godziny wylatujemy. - Niall.
- Zazwyczaj zjadasz moje śniadanko a nie mi je robisz. - ja.
- Oj tam. - powiedział i zniknął w kuchni. Poszłam do łazienki. O boże. Wyglądałam masakrycznie. Pomalowałam się żeby wyglądać lepiej. I ubrałam na siebie to. Zeszłam na dół i pojechaliśmy na lotnisko. Samolot miał lecieć 6 godzin. Zaopatrzyłam się w naładowaną baterię w laptopie i pare filmów. Siedziałam i obejrzałam "Battleship: Bitwa o ziemię" ten film z Rihanną. Był świetny. Później 'chwilkę' się zdrzemnęłam i byliśmy na miejscu. Nie miałam ochoty tam być, ale czeog nie robi się z miłości do przyjaciół i chłopaka....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo nic nie było <3
Cieszę się że ktoś to czyta. :)
5 kom = nowy :*<3

niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 19

- Mi ? Nie o nic. - Ja.
- No mam nadzieję. - Hazza
- Kto pierwszy na górze ! - krzyknęłam i pobiegłam na górę.
- Mam cię. - Niall mnie złapał. Mocno mnie przytulił i myślałam że chce mnie pocałować. A on po prostu mnie wykorzystał i pobiegł na górę.
- Ha ! Horan wygrał. Jaka nagroda ? - Niall.
- A może tak kop w dupę ? - ja.
- a może tak buziak ? - Niall.
- Marzysz. - ja.
- No niedawno jeszcze  marzyłem a teraz mam. - powiedział i do mnie podszedł. Spojrzał mi w oczy. Delikatnie pocałował i dodał. - Kocham cię.
- Ja ciebie też. - ja.
 - Bleeh. - powiedział Harry i udawał że wymiotuje.
- Zaraz ci nakopie do dupy. Weź się odwal i se znajdź dziewczynę co ? - ja.
- Nie mam nic przeciwko waszemu byciu razem tylko mi się na schodach nie całujcie. - Harry.
- A bo co? - ja.
- Bo bo bleeee - Harreh. Żeby mu zrobić na złość zaczęłam całować Niall'a. - Oh bleee.  
- Ojej Braciszku idź sobie. - ja.
- Domyślam się co będziecie robić tylko pościel później wymieńcie. - Harry poszedł do swojego pokoju.
- Ciekawa jestem po kim on jest taki zboczony. - ja.
- Naukowcy tego nie odkryli. - Niall.
- Ojej miałam zadzwonić do dziewczyn. Sophie, Paula i Emily miały dziś spotkanie z stylistką i z trenerką od wokalu. - powiedziałam i pobiegłam do pokoju. Wskoczyłam na moje łóżko i wybrałam numer do Sophie.
- Heej.- sophie.
- Cześć. Jak wam dziś poszło? Wszystko gotowe na jutrzejszy koncert ? - ja.
- Pewnie jeszcze jutro będziemy mieć próbę, ale tak ogólnie bardzo dziękuję. Dziękujemy. Mimo tego że dopiero co wyszłaś ze szpitala zajęłaś się tym wszystkim. Jesteś świetna.- Sophie.
- Powinnam była zrobic to wcześniej. Ale zachciało mi się latac po budynkach i skakać z dachu. To nic wielkiego koncert w małej knajpce. - ja.
- Małej? Kobieto tam się mieści 2000 ludzi. To jest nasz pierwszy koncert i już na tyle osób? Boże 2000 osób. I wszyscy będą się na mnie patrzeć. Jo mam tremę. Serce mi zapierdala jakby chciało wyjść z organizmu. -Sophie.
- Spokojnie. Wdech wydech. Wdech wydech. Wyobrazisz sobie wszystkich w bieliźnie i będzie okej. - ja.
- Hahaha. W bieliźnie? - Sophie
- Nigdy tak nie robiłaś? - ja.
- Nie. - Sophie
- O błagam stara metoda jak świat. Jak Harry szedł do x-factora to wyobrażał sobie wszystkich w gaciach. - ja.
- Serio? Może spróbuję. - Sophie.
- Próbuj próbuj. - ja.
- okej ja lecę i widzimy się jutro ? - Sophie.
- Myślisz że ominęłabym wasz koncert? Za żadne skarby. - ja.
- Ojej. Papap. - Sophie
- paa.- ja.
- Co jest? - spytał Niall obżerając się kanapką.
- Zjadłabym coś. - ja.
- Chcesz ? - powiedział i podał mi kanapkę. Wzięłam od niego i mu całą zjadłam.
- Teraz będę miał focha zjadłaś mi całą kanapkę. - Horan.
- O nie przesadzaj i idź zrób jeszcze jedną, albo dwie bo znowu ci zjem i będziesz miał fochy. - ja.
- No wiesz co ? Idę sobie. - Niall.
- To se idź, ale wróć z kanapką. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.


piątek, 19 października 2012

Rozdział 18

- O weź Harry.- odwróciłam głowę w drugą stronę. Horanek mi dał buziaka w policzek.
- Mówiłem że będę to robił. Bo cię kocham. - Niall. Uśmiechnęłam się.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam w usta.
- O no weźcie. - Harry.
- Hehe jakieś pytania ? - ja.
"Jesteście taką idealną parą. Mogę tylko powiedzieć jedno. Miłość jednak istnieje."
Uśmiechnęłam się i zawstydzona spuściłam wzrok.
- Oh widzicie jaka ona jest słodka. - Niall.
- No weź. - zaczerwieniłam się.
- No patrzcie jakie ma słodziutkie czerwone policzki. - Niall. Spojrzałam mu w oczy.
- Nie zawstydzaj mnie bo to mi psuje image. - powiedziałam poważnie
- Oh ty. - Niall
- No co  ? - ja.
- Nic nic. Wiecie co? Musimy już kończyć. Ale może jutro albo pojutrze zrobimy kolejnego TC. Tak wiecie teraz będę się nią chwilił. - Niall zakończył TC.
- Teraz nieżyjesz. - powiedziałam i zaczęłam go gilgoać.
- Taka jesteś cwana ? - spytał po czym na mnie napadł i zaczoł łaskotać.
- Niee. No prosze przestań. - ja.
- Przeproś. -  Niall.
- Nigdy ! - wyrwałam się Niallowi i chciałam mu uciec. Pobiegłam do salonu.
- Chodź tu ! - Niall
- Nie ! -ja. Goniliśmy się dookoła stołu. Wbiegłam do kuchni i otworzyłam paczkę misio żelków. Wzięłam jednego.
- Mam odgryźć głowę miśkowi ? - ja.
- Wszystko tylko nie Niall ! -  Niall przedemną uklęknął. - Błagam oddaj moje misie.
- No dobra ale tylko pod jednym warunkiem. - ja.
- Jakim ?- Niall.
- Pocałuj mnie. - ja.
- Dwa razy nie musisz prosić. - Niall mnie objął i pocałował.
- O blee - Harry
- Znalazłbyś sobie dziewczynę a nie. - ja.
- O weź znalazłabyś sobie chłopaka a nie. - Hazza pokazał na Horanka
- Ranisz.- Niall
- Nie martw się dla mnie jesteś idealny. - ja.
- Oj no weź. - zaczerwienił się Niall.
- Mówiłem. - Harry.
- Oj weź się już zamknij.- ja.
- Jak chcesz. - Harry
- Co chcesz zjeść na kolację ? - Niall
- A mogę ciebie ?- ja.
- Hmm. Kusząca propozycja. - Niall stanął przedemną i spojrzał mi głęboko w oczy. Moje serce zaczęło coraz szybciej bić.
- Chyba mnie troche lubisz - uśmiechnął się Niall.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziałam i zaczęłam całować blondyna.
- O blee. - Harry znów wszedł do kuchni.
- Jezu temu to nigdy nie dogodzisz.- ja.
- O co ci znów chodzi ? - Hazza.

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 17

Całe moje życie jest do bani. Niall którego kocham też mnie kocha. Stałam w salonie ze łzami w oczach i nie miałam pojęcia co mam zrobić. Wybiegłam z domu i pobiegłam za nim. Złapałam go w parku. Jezu szybko biega.
- Niall !!! Kocham cię ! -ja.
- Tak tylko mówisz.- Niall
- Kocham w tobie wszystko. To jak chodzisz, jak śpisz, jak słodko się uśmiechasz. To że spełniłeś moje marzenie i zawsze dążyłeś do tego bym była szczęśliwa. To że pozwoliłeś mi ze sobą spać po obejrzeniu horroru i to jak bardzo o mnie dbałeś. To że siedziałeś na moim łóżku i godzinami słuchałeś jak mówiłam że cię kocham przez sen. I to że powiedziałeś że nigdy więcej mnie nie zostawisz. Każdą piosenkę którą grałeś wieczorami w swoim pokoju myśląc o mnie i wszystko inne. - ja.
- Pamiętasz...- Niall
- Pamiętam i to bardzo dobrze. - podeszłam do Nialla i położyłam swoją dłoń na jego policzku.
- Ale jak to możliwe. - Niall był w szoku.
- Twój na zawsze.... -szepnęłam mu do ucha.
- Ale ja nie napisałem tam tego wszystkiego.- Niall.
- Powiedzmy że kiedy powiedziałeś że mnie kochasz przejrzałam na oczy. Kocham cię. Mogę to powiedzieć z dumą, ale pewnie po moim zachowaniu już nie będziesz czuł do mnie tego samego. - odparłam smutno. Niall chwycił moją ręcę i przyłożył ją sobie do serca.
- Czujesz ? Bo to serce bije tylko dla ciebie. - Niall. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przytuliłam  Nialla. Ujął moją twarz w dłonie i  złożył na moich ustach delikatny pocałunek jakby się bał. Odwzajemniłam buziaka. Wróciliśmy do domu. Tam wszyscy siedzieli w salonie i się zamartwiali.
- Wszystko w porządku. Przepraszam za moje zachowanie. Ja po prostu nie mogę przyjąć do siebie faktu że Marry ma mnie w dupie. - ja.
- Wyrażaj się. - Harry
- Nie okłamujmy się ona była mi bardzo bliska. Nie mogę tak po prostu o niej zapomnieć. No więc właśnie mam dla was dwie  radosne nowiny. a w sumie trzy. Pierwsza : Wyszłam ze szpitala, druga : Niall jest oficialnym sensem mojego życia. A trzecie : Dziewczyny macie koncert w czwartek. - ja.
- Co ?! Jesteś najlepszym menadżerem na swiecie. O mój boże ale co my zaśpiewamy no i  w co się ubierzemy. ? - Zaczęła panikować Sophie.
- Spokojnie jak na wojnie. Ciocia Jo wszystko załatwiła. Jutro macie wizytę u stylistki i idziecie z nią na zakupy, a pojutrze macie spotkanie z trenerem wokalu który pomoże wam wybrać repertuar do skali waszych głosów. - ja.
- Jesteś wspaniała. - rzuciły się na mnie dziewczyny.
- Jezu.! Spokojnie ! - ja.
- Dobrze. Musimy już lecieć. Wiesz jutro mamy to spotkanie a pozatym zaraz mój tata po nas przyjedzie - Paula.
- Do zobaczenia. - Emily. Dziewczyny pojechały a zaraz po nich Susan i Zayn. No wiecie chcą miec troche intymności. Później Liam pojechał  do Danielle a Lou do Eleonor. W domu został tylko Harry, Niall i ja.
- No więc moi drodzy co byście chcieli na kolację ? - ja.
- Daj spokój nie musisz nam robić kolacji. - Hazza
- Taa. Lepiej żebyś sam tego nie robił bo jeszcze się przetniesz i co ? - ja.
- Daj spokój mam 18 lat. Ty powinnaś iść z Niallem nadrobić stracony czas. Bo nie chcę przypominać ale zostało nam tylko 2 tygodnie wakacji a później przyjdzie czas żeby powiedzieć goodbay. - Harry.
Nie mam pojęcia o co mu chodziło. Ja poszłam pod prysznic. Jak wróciłam do mojego pokoju na łóżku siedział Niall z laptopem na kolanach i wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jeju a czemu się tak cieszysz ? - ja.
- Bo moi fani zaakceptowali nasz związek. - Niall
- Ahh. Co?!!! ty to już gdzieś ogłosiłeś ? - ja.
- Tak a zaraz robimy razem twitcama.- Niall
- Hm kotku myślisz że wystąpie na żywo przed tysiącami ludzi w mokrych włosach ? - Ja.
- Dla mnie jesteś idealna.- Niall przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. Usiadłam obok niego i zaczął się twitcam.
- Heej. To jest moja dziewczyna Joanne. To jest siostra Harrego. Tak wiem zazdrościcie mi że mogę teraz zrobić tak. - pocałował mnie w policzek.
- Cześć jestem Joanne i jestem totalnie ni ogarnięta bo nie byłam przygotowana na twitcama. - uśmiechnęłam się.
- Ale i tak jest idealna. - Niall. PO chili pełno tweetów typu "Niall masz rację" albo "pasujecie do siebie." Po chwili Niall poszedł do toalety a ja jechałam w dół i w dół i w dół. Aż w końcu znazazłam tweeta "wiem że mnie nie widzicie ale bardzo bym chciała żebyście powiedzieli Hello Poland i żebyście mnie followneli." Weszłam w profil dziewczyny i ją obserwowałam z konta Niallera.
- Hello Poland ! Nie wiem kto ale ktoś został teraz follownięty przez konto Nialla chyba powinniście iść posprawdzać profile. - powiedziałam i follownęłam jeszcze kilka dziewczyn. Wrócił Niall z miską popcornu.
- Niall follownęłam trocę fanek z twojego konta nie gniewasz się ?- ja.
- No co ty dobry pomysł. Może teraz poodpowiadamy na moje pytania na asku ? - Niall mnie pocałował.
- No pewnie. - ja,.
- Sorry wiecie teraz będę ją ciągle przytulał albo całował bo jest w końcu moja. - Niall
- Wiecie gdzie jest pilot od telewizora ? - Harry
- Tak leży w drugiej szufladzie i szafce po prawej. Idziesz do nas na twitcama ? - ja.
- Przyszedłbym ale jestm nagi. - Harry.

piątek, 28 września 2012

Rozdział 16

Rano wstałam z wielkim uśmiechem. To już ten dzień. To dziś miałam wyjść. Ubrałam ciuchy które mi wcześniej przynieśli. LINK. Pomalowałam się delikatnie a włosy rozpuściłam. Do mojej sali wszedł Harry i chłopacy.
- Gotowa ! - krzyknęłam zanim zdążył zapytać.
- No to do lekarza po wypis i jedziemy. - uśmiechnął się Hazza. Poszłam korytarzem do gabinetu lekarza, odebrałam wypis i wróciłam do sali. Wzięłam torbę i wyszłam z sali. Chłopacy czekali na mnie przed salą.
- Nareszcie do domu. Gdziekolwiek on jest. - zaśmiałam się.
- Daj mi tą torbę przecież nie będziesz jej nosiła. - Niall.
- Dziękuję Niall. - ja.
- Dobra idziemy.- Harry. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy.  Jak zatrzymaliśmy się przy domu to wszystko... tu było tyle wspomnień. Weszliśmy do środka a tu byli wszyscy moi znajomi. Paula, Sohpie, Emily, Susan, Eleonor brakowało mi tylko jednej osoby.
- Cieszę się że tu jesteście i mnie tak ciepło witacie, ale gdzie jest Marry ? - ja
- Nie mamy z nią kontaktu. Urwał się po twoim wypadku. Tylko ty byłaś do niej tak bardzo przywiązana. - Harry. Wzięłam telefon i wykręciłam jej numer. Jeden sygnal dwa sygnały trzy sygnały.
- Halo. - usłyszałam przećpany głos Marry w słuchawce.
- Marry stęskniłam się. - ja.
- O to ty jednak żyjesz. - powiedziała oschle.
- Tak żyję. - ja
- No to Narazie. - powiedziała i się rozłączyła. Z moich oczu poleciały łzy. Zawsze była taka kochana jak się naćpała. Potulna jak baranek. Albo może to mi nie przeszkadzało takie jej zachowanie. Weszłam spowrotem do salonu gdzie wszyscy siedzieli.
- I co ? - Harry.
- Nic. Żyje i ma się dobrze... chyba. - ja
- Nie przejmuj się nią. - Harry.
- JAK MAM SIĘ KURWA NIE PRZEJMOWAĆ TO JEST MOJA PRZYJACIÓŁKA !!! - ja.
- Ale masz też nas. Joanne ona cię nie odwiedziła w szpitalu ani razu. - Harry
- Nie wiesz wszystkiego. Jak jeszcze bylam w śpiączce to byla u mnie. Wiem to na 100 %  To mi się nie śniło i ja to wiem. - ja.
- Joanne nie możesz przejmować się tylko nią. Owszem jest dla ciebie ważna ale pamiętaj że masz nas. Masz mnie,Harrego Nialla, Zayna, Liama, Louisa, Paulę, Sophie, Emily i Eleonor. To my się o ciebie martwiliśmy i dbaliśmy o ciebie. - Susan
- Zawsze byłaś o nią zazdrosna. Bo to z nią spędzałam więcej czasu bo ty cały czas się uczyłaś. - ja.
- Nie nie byłam o nią zazdrosna tylko.... no tylko...- Susan
- Tylko byłaś zazdrosna. - ja.
- Przestań! Nie mogę tego słuchać. Powiedziałem ci to już kiedyś i powiem jeszcze raz. Jesteś wredną suką ! Myślałem że jak miałaś amnezję to staniesz się inna. I mimo tego że cię kocham cholernie bardzo cię kocham ale nie wytrzymam cię dłużej. Przed wypadkiem byłaś inna zmieniłaś się i dlatego Marry cię olala bo stałaś się lepsza. - Niall się wkurzył i wyszedł z domu.
- Twój na zawsze. - szepnęłam cicho i z oczu wyleciała mi łza.