*Oczami Susan*
Nie mogę tego tak zostawić. Harry i chłopacy przyszli na dach i próbowali ściągnąć Joanne na ziemię.- Zayn mam plan. Tylko musisz mi pomóc. Porzycz mi samochód. - ja
Chłopak posłusznie podał mi klucze.
- Uwarzaj na siebie. - powiedział.
Wsiadłam w samochód i szybką prędkościa pojechałam do domu. Weszłam z trzaskiem drzwi.
- Ty chuju. I ty mówisz że ją kochasz. ? Jeśli by tak było to byś nie dopuścił do tego. Rozumiesz. Jeśli ona skoczy. To radzę ci dobrze napisz już swój testament. Ona jest moją przyjaciółką od dziecka i jeśli przez ciebie jej się coś stanie to ci kurwa obiecuję że tego nie przeżyjesz. - ja
- Mam ją ratować ? Sorry Susan ale to się nie uda. Ona nic do mnie nie czuje. NUL. Niech ją ratuje Mike. - Niall
- Dobra. Poddaję się. Ale jak ona skoczy to pamiętaj że nie przeżyjesz. ! - wykrzyknęłam wychodząc.
Wsiadłam w samochód i wybrałam numer Zayna.
- Mój plan troche nie wypalił. Bo ten wasz Niallek to w chuj egoista. Proszę przetrzymajcie ją jak najdłużej. - ja
- Myślisz że ona skoczy ?- Zayn
- Ty nie wiesz do czego ona jest zdolna. - ja
Dojechałam na miejsce weszłam na górę. Stanęłam tuż obok Joanne.
- Dlaczego to robisz ? Chcesz komuś coś udowodnić ? - ja
- Nie. Tylko ja nie mam po co żyć. Nawet ty masz mnie dosyć więc po co mi takie zjebane życie. ? Chłopak którego kocha ma mnie w dupie. Przyjaciółka mnie zostawiła z drugą nie wiadomo co się dzieje bo się do nas nie oddzywa. Na chuja mam żyć. ? - Jo
- Zobaczy ile jest ludzi którzy cię kochają. Ja cię kocham. Harry, Zayn, Liam i Louis też. Jesteś dla nich jak młodsza siostra. Proszę zejdź. - powiedziałam podając jej rękę.
Przez chwilę była niepewna, ale po chwili chwyciła moją rękę. Powoli zeszłam z dachu. Kiedy Schodziła Joanne poślisgnęła się i poleciała w dół. Chciałam skoczyć za nią ale Zayn mnie mocno chwycił. Z moich oczu automatycznie poleciały łzy.
- Joanne.! - ja
Na dole strażacy rozstawili takie materace. Zbiegłam na dół i widziałam jak wkładają ją do karetki. Miała zamknięte oczy. Jezu a co jeśli ona umrze. Wtuliłam się w ramie Zayna cały czas płacząc. Pojechaliśmy do szpitala. Lekarze wzięli ją na salę operacyjną. Siedzieliśmy bezczynnie. Nagle uśłyszałam krzyk lekarza "Tracimy ją ! "
- Ona musi życ. Proszę zróbcie coś. Ona nie może umrzeć. Słyszycie.!! - Zaczęłam walić w drzwi od sali operacyjnej. Widziałam jak z oczu Harrego lecą łzy. Nawet Danielle do nas przyjechała. Wszyscy siedzieliśmy pod salą i czekaliśmy na jakieś wieści. Po paru godzinach wyszedł lekarz.
- Jej stan jest ciężki. To nie jest jedyna operacja którą przejdzie. Co tu dużo gadać. Jest w śpiączce. Nie wiadomo kiedy się obudzi. Może wcale. - rzekł smutno lekarz. Jeszcze mocniej wtuliłam się w Zayna płacząc.
- Myślę że dzisiaj nic nie wskuramy. Chodźmy do domu. Jutro od rana przyjedziemy. - powiedział Liam
- Mogę zostać ? Nie chciałbym się natknąć na Nialla bo czasami mógłby nie przeżyć. - Harry
- Okej. - Liam.
Podeszłam do Harrego i go przytuliłam żeby czuł że go wspieramy...
*Oczami Harrego*
Siedziałem przy łóżku biednej Joanne. Gdyby nie ja to by się to nie wydarzyło. To ja chciałem z nimi przyjechać na wakacje.- Siostra będzie dobrze. Bo będzie nie? Słyszałem kiedyś że około 25 % osób w śpiączce słyszy co się do nich mówi. Pewnie słyszysz zawsze byłaś wyjątkowa. Joanne przepraszam to przezemnie. Gdyby nie ja to wszystko inaczej by się potoczyło. Byłabyś szczęśliwa. Zawsze wszystko spieprzę. - powiedziałem w sumie sam do siebie. Oparłem się o fotel i zasnęłem. Następnego dnia obudził mnie deszcz spadający po szybach. Spojrzałem na telefon. 06.12. Do drzwi zapukał Liam i Danielle, a za nimi stał Niall. Jak go zobaczyłem to adrenalina mi się podniosła. Rzuciłem się na niego, ale Liam mnie chwycił. Po chwili dołączył się do niego Zayn.
- Harry przemocą nic nie zdziałasz - Liam
- Dobra. - powiedziałem trochę ogarnięty. - po co on tu przyszedł. ?
- Żeby odwiedzić Joanne. - Niall
- Co?! Brzydzę się tobą człowieku normalnie muszę wyjść bo im szpital zarzygam. - powiedziałem i wyszedłem.
*Oczami Joanne*
Leżałam cała obolała. Słyszę wszystko ale nie mogłam się ani ruszyć ani zrobić nic innego. Obok mnie ktoś usiadł a reszta wyszła. Czułam słodki zapach perfum i ciepły oddech.- Wiem że to spieprzyłem. Zamiast ci powiedzieć co czuję to zachowałem się jak idiota. Przepraszam. Pewnie i tak nie słyszysz a w oczy ci tego nie powiem, ale ja bardzo cię kocham. Tylko się o tym nie dowiesz. Wiem że lubisz jak śpiewam i że to mój głos najbardziej lubisz więc postanowiłem że codziennie będę przychodził i dla ciebie śpiewał. - usłyszałam delikatne brzmienia piosenki More than this. Słuchałam. Gdybym mogła to bym się szeroko uśmiechnęła. Później zaśpiewał One thing, What makes you beautiful, i wish i up all nigth.
- Muszę już iść. Ale jutro też przyjdę z nowym reertuarem piosenek. Jeśli pozwolisz to zerknę w domu w twoje playlisty. - powiedział i poczułam jego ciepłe wargi na moim policzku. Odszedł.
MIESIĄC PÓŹNIEJ
*Oczami Nialla*
Codziennie przychodziłem do szpitala i codziennie miałem coraz mniej nadzieji że się obudzi. Grałem jej piosenki których słuchała na codzień, ale też coś z naszego repertuaru i troche popu. Tego dnia zaśpiewałem jej I love you - Avril Lavigne. Kiedy skończyłem odłożyłem gitarę i chwyciłem ją za rękę.
- Jesli mnie słyszysz daj mi jakiś znak. - powiedziałem z nadzieją. Poczułem bardzo delikatny uścisk dłoni. Uśmiechnęłem się szeroko. To był ten znak. Spojrzałem na nią była cała blada. Kiepsko wyglądała. Siedziałem i mówiłem do niej o wszystkim. Kiedy już miałem wychodzić chciałem jej dać buzi w czoło. A ona otworzyła oczy..........
Jeeejku, superowy <3
OdpowiedzUsuńTylko brakuje mi trochę naszego zwariowanego trio ;p
Czekam na więcej bejbe ;**
Aż mi łzy poleciały . ; (( .
OdpowiedzUsuńŻyj Joanne , żyj . ; dd
)__________________________________________
CiasteczkowyPotwór
łiiiii <3 nie da się hejtować.
OdpowiedzUsuńtakie zajebiste, że o ja pierdzielee.
ale nie ma mnieee :c
tej weź w końcu przyjdź do budy
bo ja mam pomysły żeby Cię natchnąć
(lol jest w ogóle takie słowo? xD)
dajesz koleny potworku :*