Strony

niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 8

*Oczami Harrego*

- Spaliśmy sobie na kanapie w salonie i Joanne dostała dziwny napad bólu. Zaczęła się zwijać z bólu. - powiedział Niall.
- Jezu no to szybciej. - powiedziałem zakładając spodnie.
Zeszłem na dół a moja mała dziewczynka siedziała na kanapie zwijając się z bólu. Wzięłem ja na ręce i zaniosłem do samochodu. Dojechaliśmy do szpitala i od razu podłączyli ją do jakiś aparatur i zaczęli robić jakieś badania. Niall zdenerwowany chodził z kąta w kąt. Kiedy już zrobili jej wszystkie badania lekarz do nas przyszedł.
- Jesteście rodziną. ? - zapytał
- Tak jestem bratem. - powiedzialem
- Cóż wieści nie są dobre, ale złe też nie. Pana siostra ma zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Mogło być o wiele gorzej. Częste będą takie napady bólu,  mdłości, senność, nadmierny apetyt, bądź brak apetytu, gorączka, podwójne widzenie, zaburzenia mowy, porażenie mięśni. Jak więc widzicie objawów jest dużo. - powiedział lekarz.
- O jezu a można do niej wejść. ? - spytał Niall.
- Tak ale jest słaba. - lekarz.Weszliśmy do sali Jo. Była strasznie blada, ale mimo to uśmiechnięta.
- Siemanko, siemanko. - powiedziała wesoło.
- O jezu jak ty wyglądasz. ! - powiedziałem.
- No dzięki w chuj. - rzuciła we mnie poduszką.
- Kiedy wychodzisz. ? - spytał Niall z troską w głosie.
- Dzisiaj około 12- 13. - powiedziała wesoło.
- To możebyśmy ci jakieś ciuchy przywieźli ? - spytałem
- Przydałoby się. - uśmiechnęla się.
Zawinęłem dupe i pojechałem w hajs.

*Oczami Joanne*
- Jezu czego on taki zdenerwowany. ? - spytałam
- Leżysz w szpitalu i jeszcze sie pytasz ? - Niall
- No w sumie. A tak w ogóle to chyba byłam bardzo najebana jak mnie do domu przywiozłeś co ? - ja
- No troche. - odpowiedział
- A czy my.. - nie zdążyłam dokończyć.
- No co ty. ? Nie wykorzystałbym cię. Nie ma mowy nie jestem taką świnią. - przerwał mi
- Uff to dobrze. - odetchnęłam z ulgą.
- Ty jeszcze nie ten tego. ? - Niall
- Co ja nie ten tego. ? - tak moja pustota mnie przerastała
- No ty. Ty jesteś dziewicą. ?! - Niall
- Nie kurwa. Byłabym gdyby nie pewien debil.. - powiedziałam sakrastycznie.
- Ej no to ty w środku to grzeczna dziewczynka jesteś. - Niall
- No a co wolałbyś żebym się kurwiła po bokach. Tak jak to robi Marry kiedy się najara i nachleje. ? - ja
- No co ty. Ale ja wierzę że ty w środku nie jesteś taka jak na zewnątrz. - Niall
- Tak bardzo głęboko w środku chyba. - ja
Około 11 przyjechał Harry z chłopakami i Susan. Na szczęście to Susan wybrała dla mnie ubranie. Dziękuję ci Boże za jej kreatywność, chociaż ma ją po mnie. ;D Ubrałam to. Wyszłam z sali jak nowo narodzona, chociaż trochę mi się mazało przed oczami. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
- Awhh Susan to dobry dzień by iść na zakupy moja córko. - uśmiechnęłam się. Susan tylko pomachała twierdząco głową.
- Harry. ! Biorę twoją kartę kredytową. - powiedziałam i zaczęłam mu grzebać w portfelu.
- Niee! - Harry się na mnie rzucił.
- No ej. ! - powiedziałam jak mi wyrwał portfel z ręki.
- No co ? Ostatnio Niall jak poszedł na Pizze i wziął moją kartę to 8000 funtów wydał. - powiedział Harry chowając portfel.
- No Harry- zrobiłam minę szczeniaczka.
- No dobra masz. - mówił podając mi kartę.
- Kochany jesteś. - rzuciłam mu się na szyję i dałam buziaka w policzek.
- Taa tylko nie wydaj za dużo. - Harry
- Oczywiście braciszku. - rzuciłam wychodząc.
Dojechałyśmy do centrum handlowego. Zwiedziłyśmy wszystkie sklepy. Dosłownie wszystkie. Tyle ubrań nigdy nie kupiłam za jednym razem. I nie wydałam wcale dużo bo tylko coś około 5000 funtów. Wróciłyśmy do domu całe obładowane torbami, aż nam z rąk wylatywało.
- Co?! Gdzie moja karta. ?! - Harry zaczął panikować.
- Spokojnie większość kupiłam ze swojej. Z twojej tylko pare rzeczy. - powiedziałam podając mu kartę.
- Moje kochanie tak za tobą tęskniłem. - powiedział Harry przytulając do siebie kartę.
Poszłyśmy z Susan na górę i zaczęłyśmy szukać fajnych ciuchów na wieczór. Tym razem idziemy same na imprezę bez chłopaków co nam się ostatnio rzadko zdarzało. Susan wybrała to, a ja to. Zeszłyśmy na dół.
- I co myślisz że ci tak pozwolę wyjść samej. ? - spytał Zayn
- No raczej a co nie podoba ci się. ? - Susan
- Nie no wyglądasz tak hmm seksownie, ale idziesz sama nie puszczę cie tak. - stwierdził.
- No właśnie ja ciebie też tak nie puszczę. - powiedział do mnie Niall zrzerając misiożelki.
- Tobie to akurat nic do tego co ja mam na sobie. - prychnęłam.
- A właśnie że dużo mi do tego, ponieważ jak cię ktoś zgwałci again to będę miał świadomość że cię ostrzegałem. - powiedział z dumą w głosie.
Wykłócaliśmy się chwilę, aż w końcu dla świętego spokoju pozwoliliśmy im jechać z nami. Doejchaliśmy.
- Oh oczywiście mój ulubiony ochroniarz dzisiaj jest. - powiedziałam i dałam Jonathanowi buziaka w policzek.
- No weź bo mnie zawstydzisz. - zaśmiał się.
- Daj spokój ciebie. ? No chyba żartujesz.? - ja
Do Jonathana podeszła jakaś laska i na chama próbowała się wepchnąć do klubu. Ale ją wyrzucił bo miejsca niby nie było.
- A dla nas znajdzie się troche miejsca ? - zaptałam.
- Dla ciebie zawsze kochana. - mówił wpuszczając nas. Laska zrobiła WTF?
Weszliśmy do klubu. Dzisiaj było dosyć mało ludzi. Zajęliśmy naszą ulubioną lożę. Dzisiaj nie zaczynam od drinków. Od razu jebałam czystą. Po jakimś czasie tańczenia mi się znudziło. Poszłam sobie usiąść. Usiadłam obok Nialla.
- Hej skarbie co tam ? - spytałam.
- Jo jesteś schlana i to ostro. - powiedział
- Ja się dopiero rozkręcam. - uśmiechnęłam się i kolejny kieliszek.
Wróciłam na parkiet i zaczęłam tańczyć z jakimś kolesiem. FUCK leci wolna. Cóż chcąc nie chcąc przytuliłam się do tego gościa i zaczęłam z nim tańczyć. Kurde jaka szkoda że to nie Niall.

*Oczami Nialla*
Kurde nie mogę na to patrzeć. Podeszłem do Joanne i że tak powiem odbiłem ją. Ona wtuliła się we mnie jak małe dziecko.
- Nie zostawiaj mnie już co. ? Tęskniłam kocie. - powiedziała. Tak była już bardzo najebana.
- Wiesz co ja to cię kocham. - Joanne
- Jak ja bym chciał żeby to była prawda. - powiedziałem sam do siebie.
- Mów głosniej kochanie bo mi muzyka zagłusza. - Jo
- Nic nic. - ja
- Chodźmy już do domu co.? - Joanne
- Pewnie. - powiedziałem i poszliśmy w stronę wyjścia.
Zamuwiłem taksówkę i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Ja jak zwykle poszedłem coś zjeść a Jo zdejmowała buty. Piję sobie mleko a Joanne popchnęła na lodówkę i zaczęła namiętnie całować.Nie byłem jej dłużny, ale po chwili myślę "Boże Niall co ty robisz ? Ona jest totalnie pjana." Odsunęłem się delikatnie.
- Wiem że mnie pragniesz. - powiedziała uwodzicielsko. Chciałem wpić się w jej wargi.
- Joanne jesteś pjana i nie masz pojęcia co robisz. - powiedziałem stanowczo.
- Kocham cię. - Joanne. Kurde chciałbym żeby to była prawda.
Zaprowadziłem Jo do jej pokoju.
- Chodź do mnie. - Joanne
- Nie to nie jest dobry pomysł. - ja
- Bez ciebie nie zasnę. - Joanne
Ostatecznie położyłem się obok niej. Joanne wtuliła się we mnie i słodko sobie ziewnęła. Po chwili już spała. Jak zasnęła uwolniłem się z jej uścisku i poszedłem do siebie. Położyłem się i sam nie wiem kiedy już spałem. Obudziłem się rano jak ktoś wszedł do mojego pokoju. To był Harry.
- Niall obudź się. - powiedział
- Nie śpię. O co cho ? - ja
- No wstań lepiej debilu. - wstanęłem i poszedłem za loczkiem. Wszedł do pokoju Joanne. Ona sobie słodko spała z wielkim uśmiechem. I chwila, ona mówiła przez sen że mnie kocha.
- Stary ja nie wiem co ona w tobie widzi ale nie spieprz tego. - powiedział Harry
- Stary ja też nie wiem co ona we mnie widzi. - przyznałem szczerze...

1 komentarz: