- Joanne!!!! - drze się mama z dołu.
- Jeszcze 5 minut. ! - ja
- Jo ostatni dzień szkoły a ty chcesz się spóźnić. ? Powinnaś na kolanach przed nauczycielami być za to że cię przepuścili do następnej klasy. - mama
- Oj tam oj tam. Mi nie zależało ich wybór. - wzdrygnęłam ramionami.
- Jo do łazienki masz 30 minut i widzimy się na dole na śniadaniu. Dzisiaj ciężki dzień bo będziemy sprzątać cały dom. Twój brat wieczorem przyjedzie z kolegami i musi być czysto. - mama
- Ja pierdole tutaj można z podłogi jeść i jeszcze mam sprzątać. ? - ja
- Jo jak ty się wyrażasz nie tak cię wychowałam - mama
- Ty mnie wychowałaś.? Sama się wychowałam bo byłaś zajęta lataniem z Harrym na lekcje śpiewu na treningi a czy ty w ogóle wiesz że moja drużyna koszykarska w tym roku zajęła pierwsze miejsce na zawodach regionalnych i zakwalifikowaliśmy się do międzykrajowych.? - mama nic nie odpowiedziała na to
- Nie nie wiesz. Bo byłaś zbyt zajęta siedzeniem przed komputerem albo jeżdżeniem na koncerty Harrego. - powiedziałam i poszłam wybrać jakieś ciuchy do mojej garderoby.
Było to trudne dlatego że w mojej garderobie był nieład artystyczny po wybieraniu ciuchów na ostatnią imprezę, ale tutaj chyba mój brat kumpli nie przyprowadzi. W ostateczności wybrałam to. Zrobiłam grubą kreskę eyelinerem i wytuszowałam rzęsy. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół.
- No moja panno teraz musisz już iść i nawet śniadania nie zjesz. - mama
- Aha no dobra ja lece bo z dziewczynami się umówiłam. Pa- rzuciłam wychodząc. Szłam sobie kawałek do przystanku metra. Tam byłam umówiona z laskami.
- No no no ale się odjebałaś. - Susan
- A ty to co może nie ? - spojrzałam na czerwonowłosą.
- Może troszeczkę. - uśmiechnęła się
- No panie widzę że już jesteśmy w komplecie. - powiedziała Marry podchodząc do nas.
Wsiadłyśmy do metra i pojechaliśmy do tej przeklętej szkoły na zakończenie roku szkolnego. Usiadłyśmy gdzieś z tyłu jak zwykle i pocichu gadałyśmy a dyrektor coś pieprzył.
- Laski dzisiaj oblewamy pierwszy dzień wakacji. ? - Marry
- Nie mogę muszę sprzątać. - ja
- Jak to sprzątać. ?- Susan
- Normalnie mój brat na całe wakacje przyjeżdża z kumplami i muszę posprzątać każdy zakątek domu i to sama bo moja mama jedzie na zakupy i wróci około 18. A później około 19 jedzie na lotnisko po chłopaków.- powiedziałam
- To mam pomysł. My ci pomożemy posprzątać i później razem przygotujemy się na jakąś imprezę. - Marry
- Jesteście kochane. Imprezka imprezka. - ja
- Joanne Styles. - Dyrektor
- Jo idź po świadecto. - popchnęła mnie Susan
Weszłam na scenę i odebrałam świadectwo. Jak już we trzy je dostałyśmy to poszłyśmy na kawę do naszej ulubionej kawiarni.
- Mm pyszna kawa. To jaki plan ?- ja
- No teraz ty jedziesz do siebie my do siebie. Bierzemy jakieś ciuchy na imprezę później tak za godzinkę ja i Susan przyjedziemy do ciebie pomożemy ci sprzątać i wyszykujemy się na imprezę i tak około 20 wychodzimy- Marry
- Dobra mi pasuje. - Susan
- Okej to widzimy się za godzinke. - rzuciłam i poszłam w stronę domu.
Jak zwykle nikogo nie było więc musiałam szukać kluczy. Weszłam do domu i poszłam na górę się przebrać. Założyłam to. W moim ukochanym dresie zeszłam na dół i zaczęłam sprzątać od kuchni. Wszysko wysprzątałam dosłownie. Kuchenkę umyłam, zmywarkę, mikrofalówkę, ekspres do kawy (który od kupna jeszcze nie był myty a kupiliśmy go dwa miesiące temu.) szafki aż błyszczały. Później salon. Szafki do playstation, xboxów i innych głupot. Telewiozor. I inne rzeczy. Później łazienki tak mamy ich 4. Prawie wszystko posprzątałam. Zostało tylko odkurzyć cały dom i umyć podłogi. Przyszły dziewczyny.
- No hej. - Susan
- A później się nie dało. Już jest 18 zaraz moja mama wróci. - ja
- Sorry. Nie mogłam wcześniej. - Marry
- No dobra to pomożecie mi odkurzyć.- ja
Marry i Susan odkurzyły cały dom a ja umyłam podłogi. Usiadłam w salonie na kanapie i odetchnęłam. Mama zadzwoniła, żebyśmy wyszły jej pomóc z zakupami. Jak już wszystkie wniosłyśmy do domu to mama spojrzała na godzinę.
- O mój boże zaraz chłopacy lądują. Jadę po nich. Dziewczynki rozpakujcie mi zakupy proszę.- mam
- Dobrze - uśmiechnęła się Susan
Jako że Susan i Marry są stałymi bywalcami u mnie w domu doskonale wiedziały gdzie co trzeba wsadzić. Szybko uwinęłyśmy się z zakupami i około 19.00 poszłyśmy się przygotować na imprezę. Ja ubrałam to. Susan to. A Marry to. Włosy wyprostowałyśmy i rozpuściłyśmy. Makijaż mocny ale bez przesady. Usłyszałam trzask drzwi i jakieś śmiechy. Pewnie już przyjechali. Zeszłyśmy na dół. Wchodzimy do salon, a oni ocipieli. Stoją z otwartymi buziami i się gapią.
- Cześć Harry. - powiedziałam
- Może byś nam przedstawił piękne panie ? - zapytał blondyn
- To jest moja siostra Joanne, Marry i Susan.- powiedział Harry
- A może byś pięknych panów przedstawił. ?- powiedziałam mrugając do blondyna.
- To jest Zayn,Liam,Louis, a ten do którego zarywasz to Niall. - Harry
- Ej ja jeszcze do niego nie zarywam. - powiedziałam oburzona.
- A wy co w takich strojach przyszłyście się z nami przywitać. ?- Powiedział mulat.
- Nie idziemy na imprezę oblać koniec roku szkolnego. - Susan pokazała język Zaynowi.
- Nieładnie niepełnoletnie i piją. ?- Zayn
- Piją, palą, ćpają. Ful zestaw. - uśmiechnęła się Marry
- Jo jeszcze ćpacie. ? Mówiłem ci że niszczysz sobie tym życie. - Harry
- Słuchaj stary życie mam już zniszczone. A poza tym lubię ten stan kiedy się niczym nie przejmujesz. - ja
- To może pójdziemy z wami ?- zaproponował Louis
- Ee spoko jak chcecie. - Susan.
Chłopacy zamówili taksówkę i pojechali z nami. Na imprezę była długa kolejka. Ja z Marry i Susan poszłyśmy na sam początek. Ochroniarz kiwnął głową.
- Hej Jo. Co tak wcześnie. ? - spytał.
- Hej Jonathan. Miło cię widzieć. Przyszłam z bratem i paroma kumplami. Wciśniemy się jakoś. - ja
- Dla ciebie wszystko. - powiedział
- Awhh dziękuję kocham cię. - powiedziałam dając mu buzi w policzek.
- Jo skąd ty znasz tego gościa. ? - Harry
- Jestem tutaj stałym gościem. - ja
- Ile on ma lat ?- spytał blondynek.
- 18 a co? - ja
- Nie nic. - Niall
Zabawa była genialna drink za drinkiem. Kielich po kielichu. Poleciała jakaś wolna piosenka. Jakiś koleś mnie poprosił do tańca to się zgodziłam. Tańczę z nim i czuję że za chwilę zwymituję. Przeprosiłam i poleciałam do toalety. Za mną przyszła Susan. Przytrzymała mi włosy.
- Mówiłam żebyś tyle nie piła. Widzisz ja mam zawsze rację.- powiedziała
Przemyłam twarz i wróciłyśmy do strefy w której mieliśmy stolik. Muzyka była tam wyciszona i można było pogadać.
- Harry czemu ciebie jest trzy. ?- spytałam.
- Ja jestem jeden. - powiedział.
- Nie kłam przecież widzę że jest ciebie trzy. Marry przestań jeździć na tym jednorożcu. - krzyknęłam w jej stronę.
- Jo ostro się najebała. - Zayn
- Siedź cicho sam nie jesteś lepszy. - Liam
Wstałam i delikatnie podeszłam do wyjścia. Weszłam na salę ktoś szedł za mną. Wbiegłam z klubu.
- Ratunku!!! Goni mnie starszy pan i udaje że jest w moim wieku. ! - krzyknęłam.
- Jo może odwieźć cię do domu. ? - spytał Niall który wyszedł za mną.
- Dlaczego ciebie też jest trzy. Czemu masz głowę z ciasta czekoladowego.?- ja
- Oł widzę że jest bardziej nawalona niż w zeszłym tygodniu. - powiedział Jonathan.
- Jo wsiadaj do taksówki odwiozę cię do domu. - powiedział Niall i wsiedliśmy do taksówki.
- Nie wiem czy mogę ci ufać. Ale wyglądasz tak pysznie. - oblizałam usta.
- Mm czuję się taki... Pyszny ? - Niall
Zbliżyłam się do niego i go pocałowałam....
AAAAAAAaaaaaaAAAAAaaaaa 8D
OdpowiedzUsuńszkoda, że tamten szę skończył ale
ten już jest wykurwistyyyyyyyyy ! :*
kochanie jesteś w tym zbyt dobra ;)
aaaaaaaajć xD
OdpowiedzUsuńDobry w trzy <3
Stwierdzam zgon, bo umarua Ali ;c
Będe?
taka Pani Tomlinson? ;D
Kuchareczkaa ^^
Hahahaha ej laski oświadczam że wy chyba jesteście uzależnione od moich opowiadań :D Kocham was. :* <3
OdpowiedzUsuńAwww Rozdział zajebisty <3 Ja chce być z Zaynem!
OdpowiedzUsuńZouza<3
Superrr.
OdpowiedzUsuńKiedy wreszcie drugi ??!!
OdpowiedzUsuń