Strony

środa, 23 maja 2012

Rozdział 3

*Oczami Susan*
- Przestań.. - powiedziałam ale nadal próbował się do mnie przybliżyć.
- Zayn do jasnej kurwy przestań. ! -krzyknęłam.
- Susan. Ja cię pragnę. - Zayn
- Tak do wyruchania i zostawienia najlepsza jest Susan. Nie otórz Susan też ma uczucia. I nie dam ci dupy tak dla informacji. - powiedziałm i wyszłam z tarasu. Pod drzwiami stała Jo.
- Ja wcale nie podsłuchiwałam. ! - krzyknęła.
- Joanne Styles dlaczego mnie kłamiesz ?- spojrzałam na nią wzrokiem naszej pani od religi którego Jo się bała.
- No weź nie patrz tak na mnie. Dlaczego? Bo wy mi nic nie mówicie. Jesteśmy przyjaciółkami? Niby ale ostatnio cały czas mnie kłamiecie. Nie mówicie mi wszystkiego. Ja nie jestem MEDIUM. ! - krzyknęła i ze łzami w oczach pobiegła na dół i gdzieś wyszła. Chciałam biegnąć za nią ale Harry chwycił mnie za ramię.
- Ja to załatwię. - powiedział i pobiegł za Jo. Kurde faktycznie troche spieprzyłyśmy z Marry.


*Oczami Harrego*
Pobiegłem za Jo. Wiedziałem gdzie biegnie. Do naszego domku. Kiedyś kupiliśmy domek nad rzeką niedaleko naszego domu.. Zawsze tam chodzi jak jest jej smutno albo coś. Weszłem do środka. Jo siedziała w kącie przytulona do misia którego dał jej nasz tata. Tak ojciec umarł dwa miesiące temu w wypadku samochodowym. Mamy jeszcze jednego brata który ma 20 lat ale mieszka w Polsce i do nas się nie oddzywa.
- Joanne Styles Czemu smutasz ?- spytałem i usiadłem obok niej.
- Susan i Marry mnie kłamią. Niby takie przyjaciółki a nie mówią mi wszystkiego. Jaki w tym sens. ? - Odpowiedziała pytaniem.
- Jo dobrze wiesz że nie jestem dobry w pocieszaniu. Jedyne co ci mogę powiedzieć to że przyjaźń wybaczy wszystko. -  ale ja jestem mądry
- Ale dobrze wiesz że ja zawsze byłam inna. I że nigdy nie radziłam sobie z okazywaniem uczuć i z wybaczaniem, z przepraszaniem, z przegrywaniem. Dobra sporo jest rzeczy z którymi sobie nie radzę. Ale dobrze wiesz że nienawidzę jak ludzie mnie okłamują. - spytała.
- Wiem. - przytuliłem ją żeby czuła moje wsparcie.
- Tęsknie za nim. - powiedziała. Doskonale wiedziałem o co jej chodzi.
- Ja też za nim tęsknię. Ale trzeba żyć dalej nie.? - spytałem
- Ja nie wiem czy potrafię. On był dla mnie potporą. Wiesz co jest najgorsze ? Że to wszystko przezemnie. Gdybym wtedy nie uciekła z domu. Nie pojechałby mnie szukać i nie zginąłby w tym pieprzonym wypadku. - powiedziała ze łzami w oczach.
-Chodź wrócimy tam do nich co ?- ja
-Mogę tu pobyć trochę sama ? - spytała.
- Pewnie jakbyś czegoś potrzebowała to pisz albo dzwoń. - zeszłem po tej rylającej się drabince na dół. Weszłem do domu a tu siedzą wszyscy w salonie.
- Gdzie jest Jo? Co z nią? Wybaczy mi ?- Susan obsypała mnie milionami pytań.
- Powiem ci szczerze że nie wiem co jej zrobiłaś, ale to musiało być okrutne bo płacze i nic nie chce gadać. Mówi hasłowo ale jakby chcieć się dowiedzieć o co chodzi. To ni chuja. - powiedziałem i usiadłem na kanapie.


*Oczami Nialla*
Domyślałem się gdzie jest Joanne. Harry dużo mi mówił o swoim tacie jak zmarł. Weszłem do domku  Jo skulona blada i zapłakana siedzi wtulona w wielkiego misia.
- Harry mówiłam cię że chcę być sama. . . - ucięła jak zobaczyła że to ja.
- Jo wszystko okej ? - usiadłem obok niej.
- Ahh Niall wybacz ale chciałabym być sama. - powiedziała
- To ja też będę sam ale obok ciebie. - uśmiechnęła się do mnie.
- No dobrze jak tak koniecznie chcesz. - Jo
Rozglądałem się po ich domku. Ale mieli tu fajnie. Był dosyć duży. w przedpokoju była kanapa, telewizor i regały ze zdjęciami. Pod telewizorem Była szafka mała z szufladami. Cały pokój byłw stonowanych barwach typu beż, brąz, szarość. Czyli Jo urządzała bo Harry lubi oczojebne kolory. Były też schody a tuż obok nich drzwi do pokoju. 
- Nie lubię jak jest tak cicho. - powiedziałem
- To nie musisz tu siedzieć . Nikt cię nie zmusza. - Jo
- Muszę. Dopuki ty stąd nie wyjdziesz ze smilem. - ja
- To sobie troche posiedzisz. - prychnęła Jo.
- Zawsze taka jesteś. ? Bo jeśli tak to ja już wolę jak jesteś najebana. Spójrz na siebie jesteś fajną dziewczyną, ale ty po prostu jesteś wredna. Ludzie chcą ci pomóc, pocieszyć, a ty im jeszcze fochy strzelasz.. Wiesz dopuki się nie oddzywałaś to mi się podobałaś. Taka troche nieśmiała. Z opowiadań Harrego wyobrażałem sobie ciebie całkiem inaczej. I wiesz może to głupie ale z jego opowiadań byłaś moją idealną dziewczyną. Teraz to widzę że Harry troche ubarwił swoją historię. - powiedziałem i wyszedłem z domku. Byłem troche wkurzony. Ona nie docenia tego co ma. 


*Oczami Joanne*
Siedziałam tak i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Słowa Nialla trafiły prosto do mojego serca. Może i udaję taką twardą ale w środku bardzo łatwo mnie czymś zranić. Wzięłam telefon i napisałam do Harrego sms, że zostaję na noc w domku. Nie miałam ochoty tam wracać. Zbliżała się 17.00. Siedziałam tu prawie cały dzień. To nieźle. Wstałam delikatnie i podeszłam do szafki pod telewizorem. Otworzyłam szufladę i wyjęłam z niej album ze zdjęciami. Wspomnienia były takie fajne. Otworzyłam album. To był mój życiorys. Są tam moje zdjęcia z Harrym jak byliśmy tacy malutcy. I fotki z koncertów Hazzy. Smutno mi. Jedyna osoba która chodziła na moje mecze, zawody, konkursy. Po prostu mnie wspierała w tym co robię odeszła. I już nigdy nie wróci. Ojciec zawsze mi powtarzał "Nie pozwól aby strach przed działaniem wykluczył cię z gry." To są słowa które cały czas powtarzał mi i Harremu. Harry coś osiągnął. Ja przyzwyczaiłam się do tego, że jestem taką czarną owcą. Że nic w życiu nie osiągnę. I że nikt mnie nie docenia nawet jak się staram. Było to przytłaczające. Myśl, że będę nikim. Będę zerem. Przecież mamusia ma swojego ukochanego synka, po co jej jeszcze jakaś córka. Postanowiłam, że wrócę do domu. Stanęłam przed drzwiami i słyszałam jak Harry krzyczał na Nialla że coś mi zrobił bo nie chcę wrócić. Pocichu weszłam i stanęłam za Harrym. 
- Co ty jej zrobiłeś. ? - Harry
- A ty co nagle udajesz dobrego braciszka i że niby się martwisz tak ? - spytałam
- Jo o co ci chodzi. - Harry
- O nic. Tylko nigdy się mną nie interesowałeś. Zawsze kariera była ważniejsza. Od trzech lat nie złożyłeś mi życzeń na urodziny, a ja ci wysyłałam prezenty. Mama zawsze bardziej faworyzowała ciebie. Jeździła na twoje koncerty,podpisywanie płyt i inne rzeczy. A na moim meczu nie była ani razu a gram od dwóch lat. Nie wiesz co to znaczy stracić wszystko. Tracąc ojca straciłam wszystko co miałam. Bo tylko on mnie wspierał.Od dwóch miesięcy daje z siebie na treningach wszystko a nie wygrałam żadnego meczu. Brakuje mi jego na trybunach krzyczącego moje imię. I tego że jak wygrywamy to krzyczy że jestem jego córką. Po prostu brakuje mi tego. - skończyłam ze łzami w oczach
- Jo w co ty grasz. ? - Spytał ze zdziwieniem Harry
- Widzisz nawet nie wisz. Gram w koszykówkę. I mam w pokoju pełno pucharów i medali. Ale ty tego nie widzisz. Bo masz medalopucharocudzooranżozę. I nie widzisz czyiś osiągnięć tylko swoje. A Niall nic mi nie zrobił tylko mi uświadomił pewną ważną rzecz i powinnam mu za to podziękować. - powiedziałam idąc w stronę mojego pokoju. Weszłam i zatrzasnęłam głosńo drzwi. Spojrzałam na półki z pucharami i zdjęcia z meczów. Na każdym był tata. Ale moja idealna mamusia nawet nie wie że istnieję. Bo Jo jest tylko od sprzątania. 
- Jo mogę. - mama
- A skąd ty się tu nagle wzięłaś. ? - spytałam 
- Joanne ja podsłuchałam waszą rozmowę. - powiedziała
- Tak raczej bym powiedziała monolog którego i tak pewnie nikt nie słuchał. - ja
- Jo proszę cię porozmawiaj ze mną. - mama
- Hmm biorą pod uwagę wzkaźniki mojego humoru oraz to że mam zespół napięciaprzedmiesiączkowego to bez kija radzę się nie zbliżać. - odpowiedziałam i wzkazałam na drzwi. Mama wyszła. Nareszcie chwila spokoju. 


*Oczami Nialla*
Mama zeszła na dół. 
- I co ?- spytał Harry 
- Jak to ona określiła wygłaszała monologi których nikt nie słuchał i nie będzie rozmawiać bo ma zły humor i ma zespół napięciaprzedmiesiączkowego. I bez kija lepiej się nie zbliżać. - powiedziała mama Harrego.
Hmm no dobra kija nie mam, ale lubię ryzyko. Zapukałem do jej pokoju i wszedłem. 
- Hej - powiedziała Jo. 
- Hej nie mam kija. - powiedziałem ostrzegawczo.
- Heh nie potrzebujesz. - uśmiechnęła się Jo 
- Uff a już się bałem. - odetchnęłem z ulgą.
- Co cię sprowadza w moje skromne progi ? - spytała
- Wiesz ja chciałem cię przeprosić za to co mówiłem w domku.- spóściłem głowę na dół.
- Ej nie masz za co przepraszać. Sprowadziłeś mnie na ziemię i pokazałeś pewne rzeczy z innej perspektywy. - uśmiechnęła się do mnie
- Hmm jedziemy do Milkshake city jedziesz z nami ? - zapytałem. 
- Dobra tylko chyba muszę iść się przebrać. Dacie mi chwilę. ? - powiedziała
- Pewnie. - zszedłem na dół. Długo na nią nie czekaliśm. Jak zeszła to oniemiałem. Była ubrana w to. Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do Milkshake city. Jo cały czas patrzała w ekranik swojego iphone.
- Co ty robisz w tym telefonie. ? - spytał Zayn

- Hm cóż siedzę na fb, twitterze i gram w Angry birds naraz. - uśmiechnęła się. 
- Ja też potrafię robić kilka rzeczy naraz. Np. Jem spagetti piję soczek i do tego wszystkiego jeszcze układają mi włosy. Fajnie nie ?- ja
- Ale czad. Moim największym marzeniem jest być w dwóch miejscach naraz. - powiedziała zafascynowana.Hmm w dwóch miejscach naraz. Zacznę drogę do serca Joanne od spełnienia jej marzenia.W MSC oczywiście dużo fanek. Nareszcie złożyliśmy zamówienie na waniliowe shake. Usiedliśmy i trochę pogadaliśmy pijąs shake. Mielismy się już zbierać do domu. Podeszłem do Jo. 
-Chcę cię gdzieś zabrać. - powiedziałem
- Ale że gdzie. ? - Joanne
- Zaufaj mi ...................

4 komentarze:

  1. Cieekawe gdziie ??

    Bombaa .

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm no właśnie ciekawe gdzie. :D Właśnie wróciłam do domu i mam zamiar się uczyć do sprawdzianu z geografi więc nie wiem czy dzisiaj coś dodam postaram się chociaż coś krótkiego wrzucić, ale nie obiecuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuchareczkaa ^^24 maja 2012 22:21

    ja właśnie odłożyłam na biurko tą.... biblie szatana ;P
    NIENAWIDZE GEOGRAFII -.-"
    Ale, tak dla odmiany, kocham twoje opowiadania bejbe ;**
    <33

    OdpowiedzUsuń
  4. heheheszky :D
    z resztą jak zawsze po Twoim rozdziale.
    aszaszasz chcę kolejnyy :* teraz tylko
    do bibli (nie szatana bo szatan jest
    zajebisty xD) unf unf unf <3

    OdpowiedzUsuń